SP5WAZ - Witold

Wielu ludzi uznaje telegrafię za jakąś tajemną sztukę, którą niezwykle trudno opanować albo trzeba mieć specjalne zdolności. Jest to oczywista nieprawda, słuch „muzyczny“ jest przydatny, ale nie obligatoryjny. Chciałbym krótko opisać metody stosowane przeze mnie, które w ciągu ok. miesiąca pozwoliły mi osiągnąć wystarczający poziom, żeby pracować emisją CW na pasmach KF.
  Na początku zacząłem wypytywać kolegów z klubu o metody nauki oraz czytać na ten temat w internecie. Koledzy polecili mi naukę metodą kocha. Przekazali mi też ważną informację, żeby zacząć od dobrego odbioru telegrafii, gdyż nadawanie przyjdzie z czasem samo. Tak też rozpocząłem.

Moja metodologia uczenia się była prosta: krótkie, najwyżej piętnastominutowe sesje, ale regularnie, każdego dnia. Już po tygodniu widziałem efekty. Z czasem zacząłem podkręcać tempo (zaczynałem z 15 WPM), dalej już samo poleciało.

 Stosowałem jeszcze inną metodę, którą sam wymyśliłem, choć być może jeszcze jacyś ludzie poza mną ją samoistnie stosowali. Otóż gdy już znałem większość liter, szukałem w DX-clusterze jakiejś stacji, którą bardzo prawdopodobne było, że usłyszę i słuchałem na tej częstotliwości. Zapamiętywałem jaki znak powinienem usłyszeć i jaką ma on melodię. Nauczyło mnie to trochę wyłapywania całych znaków i brzmienia liter już połączonych.

Po około miesiącu zacząłem przeprowadzać pierwsze łączności, z początku bardzo powoli na częstotliwości 3565 kHz, ze starymi wyjadaczami, takimi jak SP3CW, SQ6JAN, F4VSQ czy SQ9RFC. Stopniowo podkręcałem tempo. W zawodach SP DX Contest w kwietniu 2020 wziąłem udział z prędkością 25 WPM. Było to około trzech miesięcy, od momentu w którym zacząłem naukę.

Telegrafia otwiera wiele nowych możliwości. Nie jest to jedynie relikt minionych czasów, lecz wciąż żyjąca i ciekawa emisja. Każdego, niezależnie od wieku czy predyspozycji, namawiam do nauki telegrafii.

Do usłyszenia w eterze, 73.
 Witek SP5WAZ